ChinaTrip Logo
PoprzedniOdkrywanie piękna sztuki haftu w Muzeum Haftu HunanNastępnyUrokliwy deptak Jiefangbei - obowiązkowy punkt wycieczki w Chongqing

Idealna podróż w sercu Szarty i lodowca Muzart

2025-07-24T09:41:44.302-04:00

Wędrówka do serca Szatatu i lodowca Muzharto

Serce Szatatu: Tajemnice przełęczy Muzharto

Nie przyszedłem tutaj z jakimiś górnolotnymi słowami, po prostu trafiłem na opis, w którym lodowiec Muzharto porównano do smoka, który spaźdza się w górach, i od razu się zakochałem, kupując bilet do Yining. Przez cztery dni, 46 kilometrów, nazywam to trasą „serce Szatatu”, bo cała stara droga pulsuje jak lodowy język między górami.

Plan podróży: Z Yining do miejsca biwakowania

W piątek rano dotarłem do dworca autobusowego w Yining, kupiłem bilet na autobus w kierunku Zhaosu. Autobus Yining–Zhaosu jedzie 3,5 godziny, a w środku same lokalne osoby z dużymi torbami. Po dotarciu do Zhaosu, od razu można wziąć wspólny transport do miejsca biwakowego przy budowie tunelu, potargowałem się na 50 juanów na osobę.
W okolicach tunelu jest tylko plac z ziemią i tymczasowy blaszany domek, brak toalety, nie ma zasięgu, wiatr tak mocny, że mógłby porwać namiot. Usiadłem przy rowie i znalazłem zagłębienie, wbijając sześć śledzi, by ustabilizować mongolski namiot.

Wyzwól siebie: Wędrówka na 3760 metrów

Tuż po zmierzchu ruszyłem, nosząc plecak ważący 14 kg, wchodząc w 14,5 km/1000 m wzrostu/750 m spadku na D2. Na początku idę wzdłuż drogi wygniecionej przez spychacze, a moje stopy pokryte są kurzem. Ostatni odcinek przed 3760 m to stromy kamienisty zbieg, kiedy łapię oddech i podnoszę wzrok, widzę dużą plamę dzikiej mięty na dole, tak zieloną, że aż nieprawdziwą.

Do drewnianego obozu dotarłem o piątej popołudniu, w środku były tylko cztery puste łóżka. Zrobiłem sobie wodę i ugotowałem błyskawiczną zupę. O dziewiątej w nocy usłyszałem krzyki na zewnątrz „Patrzcie na śnieżną górę”, wyskoczyłem boso na deski, Szczyt Lotosu przyciąga ostatnie promienie pomarańczu, jakby ktoś założył złoty kapelusz na górę.

Piękny lodowiec: W obozie widokowym Muzharto

D3 Obudziłem się późno, wyszedłem z drewnianego obozu dopiero o dziesiątej. Na początku przez małą rzekę, zdjęłem buty i przeszedłem boso, kamienie na dnie były jak lodowe piłki. Idąc w górę przez kamienistą dolinę, nagle pojawiło się proste niebieskie jezioro lodowe, po drugiej stronie widać białą ścianę Białej Góry.

Rzuciłem plecak na zbocze i robiłem zdjęcia, aż zaczęły mnie boleć nogi. Po kolejnych 40 minutach dotarłem do 3560 m, wysokość wprawdzie niska, ale wiatr cięcie jak brzytwa. Na szczycie stały dwa stare chorągiewki, które wesoło szumiały. Lodowiec Muzharto schodził ze zbocza jakby był pękniętym szklanym chodnikiem.

Rozbiłem oboz w dolnej części tarasu widokowego, akurat o 16:30, gdy wiatr ucichł, było tak cicho, że można było usłyszeć lawinę. Ugotowałem makaron, a zupa odbijała się w lodowcu, jakby była w specjalnych efektach.

Relaksujący czas: Wypoczynek i przygody nad jeziorem lodowym

D4 Pierwotnie planowałem dzień odpoczynku, ale nie mogłem się położyć. Tylko 300 metrów w górę od obozu można dotrzeć do krawędzi lodowego języka. W szczelinach lodu przesączało się ciemnoniebieskie światło, włożyłem czekan, a kawałki lodu posypały się. Obok była mała górka, z której rozciągał się widok na całe jezioro, a na jego powierzchni unosiły się kawałki lodu, jakby z maszyny do lodów mango.

Na obiad znowu makaron, dodałem kawałek suszonej kiełbasy jako nagrodę. O trzeciej po południu zaczęły padać małe płatki śniegu, schowałem się z powrotem do namiotu, pisząc zapiski: skarpetki prawie suche, jeden sznurówka znowu pękła, muszę zejść w dół, żeby naprawić.

Powrót: Droga od mostu generałów do Zhaosu

D5 Obudziłem się o szóstej, pakując plecak szybciej niż można powiedzieć „zbieraj się”. Wróciłem tą samą trasą do rozwidlenia, skręciłem w prawo, przeszedłem przez rzekę, idąc prawym brzegiem, łącząc to z północną linią Tien Shan. Cały czas w dół, 21,5 km/100 m wzniesienia/1200 m spadku, kolana jakby ktoś mi młotkiem bił. Ostatnie 7 km to kamienista droga, które sprawiają, że stopy drętwieją.

O trzeciej po południu dotarłem do mostu generałów, położyłem się na mostku, jedząc ostatniego Snickersa. Złapałem stopa do Zhaosu z kierowcą, który wziął ode mnie 30 juanów, a na tylnym siedzeniu dwaj bracia Kazachowie dzielili się ze mną słonymi zsiadłym mlekiem, przez co piłem wodę jak szalony.

Podsumowanie: 4 dni wędrówki i zdobyte doświadczenia

Przydatne informacjeMoja sugestia
ButyŚrednio-wysokie + z otworami na raki, by nie wpadały kamienie
PogodaW lipcu w ciągu dnia 18-25 °C, w nocy około 0 °C, polar + puchówka wystarczą
SiećNa budowie tunelu sporadycznie 2G, później brak zasięgu przez całą drogę
Miejsce wspólnego transportuSklepik 50 m w prawo od wyjścia z dworca Zhaosu, właściciel pomoże zawołać kierowcę
Ewakuacja w nagłych wypadkachMożna złapać ciężarówkę górniczą do Zhaosu z mostu generałów, ostatni kurs około 18:00

Nie noś ze sobą za dużo garnków, w górach wiatr potrafi unieść garnek jak latawiec.